Wyhamowałem tuż przed suczką. Była średniej wielkości borderką, z kremowo-białym futrem, jak już zdążyłem wcześniej zauważyć. Jej spojrzenie było niezwykle czujne, a także z nutką strachu, po chwili jednak ta iskierka zniknęła, a pojawiło się chłodne opanowanie.
- Eee... - powiedzenie zwykłego "cześć" zdecydowanie nie pasowało do sytuacji. Nie wiedziałem, jak się przywitać, ale jednak udało mi się coś wykrztusić. - Jestem Jasher. Należę do Bundle of Joy. A ty?
Na wspomnienie sfory delikatnie się rozluźniła.
- Nie jesteś zombie. - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie.
- O ile wiem, nie jestem. - odparłem z lekkim uśmiechem.
- Ja nazywam się Seven i również należę do Bundle of Joy. - powiedziała, bardziej z uprzejmości niż chęci poznania się.
- Seven? Czy tak oby przypadkiem nie nazywała się siostra Kate? - zapytałem, a ona odpowiedziała skinięciem głowy. Najwyraźniej wiele osób ją już o to pytało...
< Seven? Brak weny ;/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz