środa, 2 września 2015

Od Gabrielle Do Altaïr`a

Zgrzytnęłam zębami i zacisnęłam powieki. Nogi odmawiały mi już posłuszeństwa. Próbowałam chociażby podnieść łapę jednak i to był dla mnie wielki wysiłek. Padłam pod starego dęba i dysząc ciężko, rozejrzałam się po niebie. Cała drżałam od przeszywającego mnie zimna a ból w mięśniach wcale nie pomagał. Przed chwilą, gwałtownie lunął deszcz a ja wykończona nie miałam nawet chwili by wypatrzeć sobie kryjówkę. W dodatku, nie przespane noce wcale nie pomagały. Jakieś trzy dni temu obudziłam się w zupełnie innym miejscu. W gorączkowych poszukiwaniach dawnej sfory zapomniałam w ogóle o swoim zmęczeniu lecz szybko do mnie wrócił.
Nie myśląc nawet o próbie ukrycia się gdzieś głębiej w lesie, zamknęłam oczy i zasnęłam.
*****
Następnego dnia, siły do mnie wróciły i zmysł węchu się wyostrzył. Od razu więc pomknęłam w poszukiwaniu jakiejś padliny, zwierzęcia upolowanego przez ... może niedźwiedzia albo wilka. Ku mojemu dziwnemu szczęściu od razu natknęłam się na przyjemny zapach niedojedzonego jelenia. Pomknęłam więc w tamtą stronę i ku wielkiej uldze nikt nie stał przy ofierze. Zabrałam się więc łapczywie za jedzenie a gdy byłam napełniona ruszyłam do miejsca gdzie wcześniej zasnęłam.
Kiedy znalazłam się koło dębu moim uszom dobiegł dźwięk strumienia obijającego się o skały. Weszłam więc głębiej w las i ujrzałam źródło. Najedzona i napojona do syta, ruszyłam w dalszą drogę.

Po jakiś dwóch godzinach znalazłam się na zarośniętej polanie. Trawa łaskotała mnie nieprzyjemnie w boki a to że dosięgała mi prawie do uszu nie pomagało w niczym. Podskakując jak najwyżej mogłam potruchtałam na środek. I nagle zobaczyłam jakiś kształt psa przyglądający mi się z zaciekawieniem.
Przygarbiona, zaczęłam go okrążać i przyglądać się ze wszystkich stron. Ku mojemu zdziwieniu był to samiec dobermana który wcale nie wyglądał jakby miał mnie zamiar zagryźć.
Już trochę odważniej podeszłam do niego i omal nie wrzasnęłam.
- T ... Taïr? - pisnęłam cicho. - Co t-ty .. tu robisz?
- Jak widzisz ... - uśmiechnął się łagodnie w moją stronę. - Stoję sobie.
Altaïr opowiedział mi w skrócie gdzie się w tej chwili znajduje i co to tak właściwie jest.
- A .. Ah ...  - mruknęłam zniesmaczona na wzmiankę o Alfie. - A więc ... przyszedłeś tu ... dla Kate?
Nie miałam nic do tej suczki bo nawet ją polubiłam jednak kiedy dowiedziałam się że Al zawsze ją kochał ... speszyłam się nieco.
<Al? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz