czwartek, 3 września 2015

Od Altaira C.D Kate

 Kate... - Zacząłem dość spokojnie, ale moim zdaniem dało się wyczuć nutę stanowczości. - Zaczekajmy jeszcze trochę by znów do siebie wrócić... Przynajmniej ja potrzebuję na to czasu. - Dodałem dość przygnębiony znów spuszczając łeb co wyszło mi dość żałośnie.
- Wiedziałam! Kochasz Gabrielle! - Zaczęła już bardziej nerwowo, ale ja uspokoiłem ją spojrzeniem.
- Nie. - Odpowiedziałem krótko. - Po prostu potrzebuję czasu, ale wiedz, że i tak Cię kocham. - Dodałem chociaż nie wyszło mi to w stu procentach pewnie jak zresztą chciałem. Lubiłem Gabi, ale jak już powiedziałem wcześniej: nie wiem już czy umiem rozróżniać własne uczucia. Poprzednie życie zszargało je i pozostawiło tylko pustkę. Kate westchnęła znów cicho.
- Ej... - Znów zacząłem po czym uśmiechnąłem się w stronę suczki. - Uśmiechnij się. Bardzo lubię gdy to robisz. - Dodałem, a na pyszczku Katie pojawił się cień uśmiechu, który był pilnowany by nie przeobraził się w coś większego. Jednak już po chwili usłyszałem głośna łamanie gałęzi, któremu towarzyszyło równie głośne i nerwowe dyszenie.
- Gdzie ten cho****** Insugre?! - Usłyszałem głośne krzyki, ale na samo słowo "Insugre" postawiłem uczy i zacząłem nasłuchiwać. Zaraz po tym usłyszałem krzyk jakiegoś obcego mi psa, a zaraz potem odgłos upadającego ciała.
- Nie warz się ruszyć, bo go zabiję! - Znów ktoś krzyknął i tym razem rozpoznałem w nim Ezia. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię mając świadomość, że mój kuzyn znów sprowadził jakieś psy do sfory, a Kate będzie świadkiem tego jak je zabija. Jeśli zobaczę jakieś ciała to obiecuję, że go uduszę.
- Kto to? - Spytała już poważnym tonem, a ja przewróciłem tylko oczami.
- Ktoś kogo znasz. - Odpowiedziałem po czym powoli ruszyłem do przodu, ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć wpadł na mnie sam Ezio. Zaśmiał się niewinnie, ale ja odepchnąłem go od siebie i otrzepałem się z ziemi. Zaraz po nim na polanę wpadł jakiś pies. Był mojego wzrostu, a przynajmniej tak wywnioskowałem po zmierzeniu go wzrokiem. Kiedy obejrzał całą polanę dookoła i zobaczył trzy psy wzdrygnął się i czmychnął szybko przez krzaki. Ezio oczywiście chciał za nim pobiec, ale ja zatrzymałem go wysunięciem przedniej łapy. Kate zmierzyła Kalpie dość oschłym spojrzeniem, ale Ezio zdawał się być spokojny. Chyba nie liczył na ciepłe powitanie, ale i tak zachowywał pokerowy wyraz pyska.

Kate?

P.S. Al może poprosić Katie w dopiero czwartym czy piątym op bo to nie zgodne z regulaminem BoJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz