wtorek, 1 września 2015

Od Altair'a do Kate

Długo błąkałem się po porcie za nim udało mi się szczęśliwie z niego uciec i uwolnić się od wiecznego hałasu i krzyków ludzi, którym pewnie i tak przeszkadzałem. Jedna z pań śmiała mnie nawet nazwać zapchlonym kundlem! Pff... jestem rasowym dobermanem, a pchły w moim kraju występują raczej rzadko. Szczęśliwie udało mi się dobiec do lasu, który mógł okazać się moim wybawieniem i nowym domem. Mimo wszystko było mi trudno rozstać się z ukochanym domem w Arabii, ale okryłem się niestety hańbą i nie mogę już tam powrócić. Mówi się trudno? Nie w moim przypadku. Wkroczyłem właśnie w jedną z leśnych ścieżek i od razu poczułem świeże powietrze i przepiękny zapach drzew. Coś niesamowitego, a szczególnie jeśli w życiu widziało się tylko palmy i piach. Ziemia w tym wypadku była chłodna i w niczym nie przypominała rozgrzanego piachu pustyni, który aż piekł w łapy tak mocno, że zaczynały czasem krwawić. Cóż, na moje szczęście mi takie coś jeszcze się nie zdarzyło. Kiedy tak rozkoszowałem się tym "nowym światem" zza zakrętu wyszła jakaś suczka. Wyjątkowo ładna suczka. Heh, nie znałem jeszcze tej rasy, ale muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Suczka od razu się do mnie uśmiechnęła mimo, że ja odpowiedziałem jej powagą.
- Witaj, jestem Kate. Alfa BoJ.
- Altaïr. Altaïr ibn La - Ahad. - Przedstawiłem się po czym ukłoniłem się nisko przed suczką w wyrazie szacunku.

Kate?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz