wtorek, 1 września 2015

Jasher

IMIĘ - Jasher.
MOTTO - Nie ma motta. Kieruje się sercem i zdrowym rozsądkiem, a nie zlepkiem liter.
WIEK - 4 lata 6 miesięcy
PŁEĆ - Pies.
STANOWISKO - Strateg. Kiedy jest to potrzebne, pełni też rolę wojownika.
PARTNER/KA - Są psy, które kochały. Ich miłość została odrzucona, zawiodły się. Poddały się i teraz sceptycznie patrzą na każdy przejaw uczucia. To nie o to w tym chodzi. Bo gdyby odebrano ci zwycięski los na loterię, odpuściłbyś? Ja nie. Wciąż walczę. Za siebie, moje dobre imię, za Ciebie, moja droga, ale przede wszystkim za Nas. Za Naszą miłość. - Wtenczas brak, ale jedna suczka zawróciła mu w głowie.
POTOMSTWO - Marzy o szczeniętach.
APARYCJA -
  • RASA - Biały Owczarek Szwajcarski. 
  • UMASZCZENIE - Śnieżnobiałe.
  • WIELKOŚĆ - Duży/Wielki
  • ZNAKI SZCZEGÓLNE - Zdecydowanie postawą i charakterem. Nie wyglądem. Jest wielu takich jak on.
CHARAKTER - Jasher to najzwyczajniej w świecie zwyczajny pies który nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie można powiedzieć, że całkowicie wtapia się w tłum innych, bo rzadko do tego dochodzi. Dla niego liczy się to co osiągnie się w życiu. Nie, nie jest materialistą, a nawet jest bardzo sentymentalny. Po prostu uważa, że inni powinni pamiętać kogoś za czyny które wykonał. To jego taka mania, która przez wielu nazywa jest wadą. Chce być zapamiętany, pragnie tego od dnia w którym zrozumiał, że nic innego nie nada jego życiu sensu.
Ma w sobie wiele odwagi, co nie zawsze równa się zdrowemu rozsądkowi, oczywiście w dużej mierze stara się go używać... lecz gdy adrenalina uderza do głowy jest gotowy zrobić wszystko. Ale jak wspomniałam, przestaje wtedy myśleć jasno, jest w stanie oddać życie za osoby które kocha lub darzy jakimkolwiek uczuciem. Chociażby nienawiścią... to nie jest normalne, ale w jego przypadku jak najbardziej prawdziwe. Jasher skrywa przed światem swoją wrażliwą i łagodną stronę, nie lubi gdy wszyscy uważają go za pełnego pokory i delikatnego psa. Woli gdy każdy wie, że jest surowy i do każdego podchodzi z należytym dystansem. To pomaga w osiągnięciu celów które ma postawione. Lubi kiedy wszystko jest na swoim miejscu, poukładane i każdy kawałek puzzla ma swoje miejsce w układance. Udoskonalenie siebie zaczął od narodzin, wyrzucał wszystkie cechy które mu się nie podobały na dalszy plan z nadzieją, iż kiedyś się z nimi upora... do dzisiaj są zsunięte na drugą półkę.
Jasher nigdy nie emanuje czystą wrogością wprost, da się to natomiast wyczuć w tonie jego głosu oraz dostrzec w oczach które ciskają błyskawicę. Dla niewielu się tak naprawdę otwiera, w tej chwili praktycznie dla nikogo. Często bywa bezwzględny, ale to się wiąże z dalszym odrzucaniem wszystkich ważniejszych emocji takich jak miłość czy wrażliwość. Zamknięty w sobie, tak to można podsumować. No ale każdemu należy się odrobinka rozrywki i pokazywanie jakim jest się naprawdę i cóż, wtedy właśnie Jasher ma te lepsze dni. Chodzi jak naćpany z szerokim uśmiechem na twarzy i zachowuje się jak typowy szczeniak. Bywa apodyktyczny i chłodny, a godzinę później radosny i pełen wigoru. Nie dopuszcza do siebie świadomości, że może kogoś pokochać, to jest problem który leży głęboko ukryty w jego psychice. Nie był kochany jako szczeniak, nie był kochany jako nastolatek więc on także nie umie dać takiego uczucia jak miłość.
Agresywny bywa w ostateczności, nie lubi się uciekać do przemocy, ale nie obiecywał, że nie będzie groził. Bo to są zazwyczaj ostrzeżenia na które sobie pozwala.
Kłóci się tylko w momencie ostatecznym, nie unosi głosu dopóki nie będzie to konieczne. Gdyby ktoś się zastanawiał czy jest pesymistą, czy optymistą - nie, on jest realistą. Nie wymaga rzeczy nierealnych od innych. Od siebie często, aż za dużo.
Podsumowując? Pies na pierwszy rzut oka śmiały, pewny siebie, surowy, podchodzący do innych z dystansem oraz chłodem. Często bezwzględny i ignorancki. Z drugiej strony wrażliwy, pełen sprzeczności i nieśmiałości oraz niepewności. Delikatna pokaleczona dusza. Brak miłości we wczesnym rozwoju zadecydował o jego stylu życia... może kiedyś... coś lub ktoś sprawi, że uda mu się o tym zapomnieć.
RODZINA - Nie zdążył ich poznać, ale tego nie żałuje. Dzięki temu nie tęskni.
POCHWAŁY/UPOMNIENIA - 0/0
HISTORIA - Monotonna jak każda inna. Ot, pies z ulicy, zdany na marne towarzystwo samego siebie. Wszystko swój początek miało w niewielkiej mieścinie, gdzie technologia była słowem obcym. Mieszkańcy utrzymywali siebie i swe rodziny ze sprzedawania upraw, mleka, jajek, bądź zwierząt hodowlanych. W takim miejscu, w szopie pewnego rolnika, niewiele chwil po wybiciu przez zegary północy przyszedł na świat Senshi. Mówiono mu, że matka i ojciec bardzo go kochali. Jednakże nie zdążył ich poznać. Tu zapewne spodziewacie się tragicznej śmierci, wypadku. Jednak los Jasher'owi zgotował inny rodzaj cierpienia. Kilka dni po narodzinach, gdy ten spał przy boku matki wraz z rodzeństwem, właściciele szopy, w której przyszedł na świat postanowili pochwalić się udanym miotem swojej podopiecznej. Zabrali pieski, mimo głośnego skowytu ich matki, doszło nawet do kilkakrotnych zadrapań i prób zranienia ostrymi zębami rąk właścicielki. Uradowani goście początkowo wykazywali wielki zainteresowanie szczeniakami, jednakże po upływie czasu zajęli się sobą, pozostawiając maluchy bez opieki. Jeszcze nie samodzielne nieboraki porzucone w kartonie jęczały niemiłosiernie przy otwartych drzwiach, prowadzących do środka domu. Nic w tym dziwnego, tutejsi gospodarze często pozostawiali uchylone drzwi, szczególnie podczas wiosny i lata. Podobnież w ciepłe dni pozostawianie otworzonego domu dla gości poprawiało jakość tegorocznych planów. Był to najzwyklejszy zabobon, jednakże przyjął się. Wtedy właśnie do korytarza wtargnął nieznajomy pies. Jego cel był jasny - zdobycie szczeniaków. Do pyska mógł wziąć tylko dwa, gdyż więcej byłoby mu ciężko donieść do swego szefa, które powierzył mu to zadanie. Wyciągnął więc za sierść an karku szczeniaków dwa z nich - Jasher'a i jego brata. Po resztę miał wrócić. Jednakże gdy zbir chciał uciekać ze swym łupem nadbiegła matka szczeniaków. Sprytny owczarek wykopał dziurę, którą wydostał się z szopy. Matce Jasher'a udało się uratować tylko jedno ze szczeniąt.
Jasher przez dwa miesiące wraz z dziewiątką innych szczeniaków uprowadzonych przez "zbira", jak zwykł go nazywać szkolił się u "szefa" (kolejna twórcza nazwa, wymyślona przez dwumiesięcznego Jasher'a). Ten okres pamięta jakby przez mgłę. Niewyraźne strzępki wspomnień, o których wolałby zapomnieć. Karcony za każde źle wypowiedziane słowo, za duży krok podczas marszu. Hańbiony przez "szefa" nie mógł już znieść ciągłego poniżania. Uciekł, narażając się na kilkutygodniowy, wyczerpujący marsz przed siebie, ku wolności.
W pewnym momencie spotkał starszego psa. Miał około dwunastu lat (szacując to na psie, ów pies był staruszkiem). Przygarnął go do siebie i wychował do dwóch lat. Senshi bardzo dobrze się u niego czuł. Traktowali się wzajemnie, jak dawno niewidziana się rodzina. Wuj i siostrzeniec. Niestety zmarł. Jasher nie mógł pogodzić się ze stratą najbliższego i jedynego znajomego psa. Jednakże jak to mówią, czas leczy rany. Pies z wielkim trudem pozbierał się po tragedii. Zaczął nowe życie.
KONTAKT - Seth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz